Kolejny dzień spędzamy jeszcze w Łebie, ćwicząc pływanie po morzu na redzie, a następnego dnia z rana postanawiamy płynąć w kierunku Władysławowa. Zgłaszam wyjście za pośrednictwem bosmana mariny do kapitanatu. Rozmowa jest krótka i trochę nietypowa, a wyglądała następująco :
- Kapitanat portu Łeba marina prosi.
- Kapitanat zgłasza się.
- Chciałbym zgłosić wyjście jachtu s/y "Bałamut", w zasadzie jest to omega, do Władysławowa
- A mają chłopcy jaja?
Bosman mariny pyta mnie o to samo, na to ja mu odpowiadam, że chyba tak, po czym on potwierdza:
- Mają.
- To niech płyną, bez odbioru !!!
Kolejny dzień spędzamy jeszcze w Łebie, ćwicząc pływanie po morzu na redzie, a następnego dnia z rana postanawiamy płynąć w kierunku Władysławowa. Zgłaszam wyjście za pośrednictwem bosmana mariny do kapitanatu. Rozmowa jest krótka i trochę nietypowa, a wyglądała następująco :
- Kapitanat portu Łeba marina prosi.
- Kapitanat zgłasza się.
- Chciałbym zgłosić wyjście jachtu s/y "Bałamut", w zasadzie jest to omega, do Władysławowa
- A mają chłopcy jaja?
Bosman mariny pyta mnie o to samo, na to ja mu odpowiadam, że chyba tak, po czym on potwierdza:
- Mają.
- To niech płyną, bez odbioru !!!
Przedruk z http://www.jkazs.wroc.pl/omegi/relacja.htm