A to brzmi jak prowokacja. Aby spełniły się życzenia wideomaniaka, można zapukać do któregoś miśka, zaproponować termin, sprawdzić, ćzy opał na miejscu, wystosować zaproszenie, przewietrzyć chatynke, rozstawić stoły, wystawić sprzęt, no i posprzatać po spotkaniu. Czyli nic wielkiego, trzeba tylko chcieć być i coś zrobić....No i nie zapomnieć o czystej, świeżej wodzie, bo ta z jeziora już się nam przepiła....
A to brzmi jak prowokacja. Aby spełniły się życzenia wideomaniaka, można zapukać do któregoś miśka, zaproponować termin, sprawdzić, ćzy opał na miejscu, wystosować zaproszenie, przewietrzyć chatynke, rozstawić stoły, wystawić sprzęt, no i posprzatać po spotkaniu. Czyli nic wielkiego, trzeba tylko chcieć być i coś zrobić....No i nie zapomnieć o czystej, świeżej wodzie, bo ta z jeziora już się nam przepiła....