Co roku Klub Żeglarski Sztorm kończy sezon regatowy na początku października Memoriałem Juliusza Sieradzkiego czyli regatami o Puchar Czterech Wysp. Zawody te mają blisko trzydziestoletnią tradycje, podczas których spotykają się załogi z całego kraju. Wyjątkowo w tym roku zrezygnowaliśmy z 2-dniowej formuły – musiało wystarczyć sobotnie ściganie. Co wyróżnia te regaty na tle innych? Co sprawia, że tak licznie zawodnicy przybywają do Barlinka? Niewątpliwie fakt, iż ściganie odbywa się między wyspami a nie jak jest przyjęte, wokół ustawionych boi. Startujący posługują się specjalnie przygotowanymi mapami, różnymi dla każdego wyścigu. Można stwierdzić, że wygrywa ten, kto potrafi czytać nie tylko wodę ale i mapę. Do pomocy załogi otrzymują tylko 2 pagaje.
Często pogoda bywa zdradliwa, trudnością jest wiatr, który potrafi wśród wysp nagle zmienić kierunek. Jednego roku deszcz pada nieustannie, innego słońce przygrzewa i należy szukać jakiegokolwiek podmuchu w żagle…a niektórzy pamiętają nawet regaty z pierwszymi płatkami śniegu na wodzie.
Nasze 4 wyspy-Łabędzia, Sowia, Nadziei i Zielona na tą porę są świadkami zażartej walki między konkurującymi. Zawsze bowiem należy przepłynąć przez przesmyk czyli odcinek między brzegiem a wyspą Nadzieja - wąski, zarośnięty trzcinami, gdzie głębokość sięga ok. 20 cm. Właśnie tam na „przesmyku” można używać pagai, co sprawia załogom największą frajdę. To miejsce jest również sprawdzianem dla całej drużyny: ich zgrania ze sobą oraz umiejętności szybkiego podejmowania decyzji. Jednocześnie ta strefa skrywa najwięcej sekretów. Kolejno opowiadane anegdoty kto się tam wykąpał, to utknął, kto zgubił wiosło przekazywane są z regat na regaty. I zawsze wzbudzają tyle samo emocji co za pierwszym razem.
Od wczesnych godzin porannych na przystani zaczęła się krzątanina: szykowano sprzęt, kolejni przyjeżdżający zapisywali się w biurze zawodów, rozbrzmiewały szanty. O godzinie 10:00 nastąpiło uroczyste podniesie bandery, odprawa sterników, rozdano mapki i na wodę. Pogoda była idealna do żeglowania: słońce i silny wiatr. Na statku komisji –sędzia zawodów Leszek Gwit rozpoczyna procedurę -5 minut do startu, flagi góra –dół. Przed linią zaczyna się robić przysłowiowy „kocioł”. Włączone stopery odliczają sekundy. Startujący próbują przyjąć jak najlepszą pozycję. Uśmiech zawodników przeplata się z iście żeglarskim żargonem. Daje się odczuć panującą wszędzie rywalizację. I w końcu poszedł sygnał! Start! W głowach zawodników plątanina myśli, obmyślanie skutecznej strategii : iść głębiej? Wyżej? Gdzie mniejszy pas ciszy? Gdzie złapać wiatr? I tak bieg po biegu, do końca zawodów.
Łącznie wystartowało 14 załóg w 2 klasach: Omega Standard oraz Omega Turystyczna. Rozegrano 5 wyścigów. Nie wszyscy ukończyli biegi ale każdy spróbował, zawalczył. Po wyczerpujących zmaganiach, zakończono zawody i tak:
W klasie Omega Standard pierwsze trzy miejsca zajęli:
- POL 268 - Dariusz Żurawski - sternik, Marek Żurawski oraz Adam Pachowicz
- POL 174 - Waldemar Biały – sternik, Wojciech Kubas oraz Krzysztof Cyburt
- POL 333 - Krzysztof Grajewski, Ksawery Wierzbicki oraz Mateusz Pocześny
W klasie turystycznej pierwsze trzy miejsca zajęli:
- GW 357 Fantazja – Jerzy Zatowka - sternik, Jacek Narbutt oraz Mateusz Koszutowski
- ORKA – Wojciech Dalik – sternik, Jacek Kmieć oraz Katarzyna Sokołowska
- DORIS – Jarosław Wysocki – sternik, Sebastian Wysocki oraz Barbara Szmania
Na zakończenie zawodów, Tomasz Szynkiewicz podsumował tegoroczną edycję Pucharu Ziem Zachodnich w klasie Omega. Po zsumowaniu punktów ze wszystkich edycji Pucharu, klasyfikacja końcowa przedstawia się następująco:
- Andrzej Szynkiewicz – POL 50
- Jan Witkowski - POL 310
- Tomasz Mordas POL 239
W klasyfikacji JUNIOR
- Grzegorz Mrówka POL 224
- Maciej Mielczarek POL 270
- Bartłomiej Pialik POL 232
Na pewno słowa uznania należą się debiutantom w tych kapryśnych i niezwykle trudnych regatach. Zasłużone brawa i pochwały dla załóg juniorskich. Walczyliście zawzięcie o dobre miejsce pokonując swoje słabości i udowadniając każdemu że za kilka lat dorównacie tym najlepszym.
Podziękowania dla druhów – ratowników z Ochotniczej Straży Pożarnej z Barlinka, którzy na własnym, mobilnym sprzęcie, cały dzień czuwali na wodzie nad naszym bezpieczeństwem. Brawo, jesteście mocni! To zdjęcia Damiana Dobrzenieckiego możemy podziwiać w fotorelacji zawodów .
Dziękujemy sponsorom: Panu Andrzejowi Szynkiewicz (PPHU „Jędrek”) oraz Panu Jackowi Narbutt (PPHU WJN Jacek Narbutt) za hojność, dobry gest oraz wspaniałe nagrody.
Dziękujemy tym, którzy tego dnia może i byli trochę niewidoczni ale nadzorowali z lądu by wszystko odbyło się zgodnie z planem, punkt po punkcie.
No i dziękujemy Wam przybyłym, startującym, zawodnikom, znajomym, przyjaciołom, którzy co roku tak licznie przybywacie na barlinecką przystań, aby w tych jedynych w swoim rodzaju regatach, bawić się na wodzie.
Do zobaczenia za rok!