mam niesamowitą przyjemność sprzątać po swoim psie, który od lat "mieszka" na przystani. Dla świętego spokoju sprzatam i inne wspomnienia, które pozostawiaja "czworonożni goście". Nie widze powodu, aby inni, nasi członkowie Klubu (oraz rezydenci) nie sprzątali po swoich milusińskich. Jezeli tego nie robia, są proszeni o nie przyprowadzanie swoich pociech. Prosimy również, aby odwiedzający przystań, nie wprowadzali swoich zwierząt.
Pragne przypomnieć nie wtajemniczonym, ze Jurek nie jest bosmanem przystani. Jeżeli ma wskazany dyżur, pracuje jak młody w chwili, gdy np młoda Pani Boeman siedzi i "nic nie robi", pomimo żadnego wieku i doświadczeń.
To, że młoda dziewczyna jest moja córką, nie oznacza, że mozna to jej wypominać. Praca zmieniających się bosmanów jest oceniana nie tylko przez prezesa, ale i cały zarząd, gości i wszystkich członków klubu. Do tej pory dziewczyna miała super noty. Musiałeś mieć kolego pecha lub jesteś nadwrażliwym odbiorcą cierpkich uwag pani bosman, że aż tak poruszyły one twe ego. Sprawa zostanie wyjaśniona.
Nikt nie jest zobowiązany nas odwiedzać - zawsze jest to dobra wola dwóch stron. Mój pies (suczka) nadal bedzie mieszkała na przystani. Ja nadal będę po niej sprzątał. Jeżeli, drogi HERKO nie widzisz powodu podporządkowania sie dyspozycjom każdego bosmana, musisz wybrać, czy nadal chcesz być rezydentem, czy też zmienisz port z bardziej liberalną, grzeczna, tolerancyjna obsługą
mam niesamowitą przyjemność sprzątać po swoim psie, który od lat "mieszka" na przystani. Dla świętego spokoju sprzatam i inne wspomnienia, które pozostawiaja "czworonożni goście". Nie widze powodu, aby inni, nasi członkowie Klubu (oraz rezydenci) nie sprzątali po swoich milusińskich. Jezeli tego nie robia, są proszeni o nie przyprowadzanie swoich pociech. Prosimy również, aby odwiedzający przystań, nie wprowadzali swoich zwierząt.
Pragne przypomnieć nie wtajemniczonym, ze Jurek nie jest bosmanem przystani. Jeżeli ma wskazany dyżur, pracuje jak młody w chwili, gdy np młoda Pani Boeman siedzi i "nic nie robi", pomimo żadnego wieku i doświadczeń.
To, że młoda dziewczyna jest moja córką, nie oznacza, że mozna to jej wypominać. Praca zmieniających się bosmanów jest oceniana nie tylko przez prezesa, ale i cały zarząd, gości i wszystkich członków klubu. Do tej pory dziewczyna miała super noty. Musiałeś mieć kolego pecha lub jesteś nadwrażliwym odbiorcą cierpkich uwag pani bosman, że aż tak poruszyły one twe ego. Sprawa zostanie wyjaśniona.
Nikt nie jest zobowiązany nas odwiedzać - zawsze jest to dobra wola dwóch stron. Mój pies (suczka) nadal bedzie mieszkała na przystani. Ja nadal będę po niej sprzątał. Jeżeli, drogi HERKO nie widzisz powodu podporządkowania sie dyspozycjom każdego bosmana, musisz wybrać, czy nadal chcesz być rezydentem, czy też zmienisz port z bardziej liberalną, grzeczna, tolerancyjna obsługą