2006-05-24 - Regaty rozpoczęcia sezonu 2006

OCZAMI POZNANIANKI, CZYLI REGATY ROZPOCZĘCIA SEZONU 2006 WEDŁUG ASIUNI

02.05.2006 godz. 22.06
Na stronie KŻ Sztorm pojawia się oficjalna notka o tym, iż następnego dnia odbędą się regaty. JEST! Na to czekałam, po to tu przyjechałam! Pływanie jest boskie! A dołączyć do tego wysoka temperaturę i urok wiosennego Barlinka, to już nic mi więcej do szczęścia nie potrzeba! :)

03.05.2006 godz. 9.30
Budzę się... Tak! To dziś, podekscytowana wiercę się w łóżku. Najchętniej to bym się tylko ubrała i już była na przystani. Niestety mój sternik jeszcze głęboko chrapie..:(
godz. 10.30
Na delikatne sugestie, czy nie powinniśmy już szykować się do wyjścia, dostaje odpowiedź, że mamy sporo czasu... Zaczynam się denerwować, stan gotowości miał być o 11.00.
godz. 11.15
W końcu wychodzimy na przystań...
godz.11.25
No i co? Pewna prawidłowość dotycząca imprez (koncertów, festiwali, zawodów, w których uczestniczyłam) potwierdza się i w przypadku regat: nie zaczynają się na czas:) Bejbi miał rację... Jak przystań długa i szeroka nikt jednak nic nie wie... Ani czy są załogi, ani czy sa sprawne łódki... Czy w ogóle są regaty??:(
godz. 12.00
Trzy łódki ubrane, więc jednak się coś dzieje. Bejbi rozkłada Savantę i na chwile wypływamy.
godz. 12.15
Przybijamy z powrotem do pomostu, podczas gdy z góry wychodzą studenci i wypływają DZ-tą i kabinówkami. A co z regatami??
godz.12.30
Nadal nikt nic nie wie, a przynajmniej nie Ci, których się pytam... Łażę z kąta w kąt i powoli zaczynam marudzić... Ja chcę płynąć w regatach!!
godz. 13.00
Dosiadam się do Jacka, który w moje ręce przekazuje Zosię, zabawiam chwilę Maleństwo i w końcu otrzymuję wyczekiwaną wiadomość: za chwilę wypływamy!!!
godz.13.10
Po zapisaniu nazwisk i losowaniu łódek zaczyna się!! Suche i mało znaczące fakty:
-startują cztery dwuosobowe załogi
-pływanie odbywa się systemem zmianowym
-płynące łódki to Doris, Fantazja, Orka i Savanta
-sędzią zostaje Artur Wilk z dzielna pomocą Antosia
-wiatr słaby, zachmurzenia brak
-przewidywana dwutysięczna pula nagród
-piwa brak :(
Ale to wszystko jest nieważne! Liczy się tylko wola walki i piękne Barlineckie jezioro, na które zaraz wypłyniemy... Gong do startu... Zaczyna się rywalizacja. Na prowadzeniu wysuwa się Savanta, która pozostaje na tej pozycji do końca. Zmiana łódek, wystartował drugi bieg... Tym razem na prowadzeniu Orka, ale z tym samym sternikiem- Bejbim. Warto jednak dodać, że ma on godnych siebie rywali i sygnały oznajmiające przekroczenie mety rozbrzmiewają prawie raz za razem... Przed trzecim biegiem dłuższa przerwa. Jeden z załogantów, znany w przyjacielskich kręgach jako GW, ujarzmia tym razem nie łódkę a rower i rusza po kiełbaski. Po jego powrocie znów ruszamy... Tym razem na prowadzeniu załoga Skowronów. Wiatr prawie zniknął i był to najdłuższy czasowo bieg. Po nim jednak sytuacja krystalizuje się, o pierwsze miejsce walczyć będą załogi: Skowronów i Drążyka. Czwarty bieg, zaraz po zamianie łódek i pełne zaskoczenie. Na mecie jako pierwsza zameldowała się załoga Gwitów. Dotychczasowy „przodownik” natomiast zakończył bieg jako ostatni. Emocje opadły, załogi po wysiłku regat i składania łódek doczekały się kiełbasek katowanych na grillu, no i większość ten tegoroczny „pierwszy raz” uczcili złocistym napojem o niewielkiej zawartości.
godz. 16.30
Odczytanie wyników: miejsce czwarte Andrzej Januszewski z 14 punktami, miejsce trzecie Leszek i Tomasz Gwit- punktów 10, miejsce drugie Stanisław Skowron i Mateusz Kowalik z 8 punktami. Zwycięzcą został Piotr Drążyk z moją skromną pomocą, również z 8 punktami, jednak z jednym biegiem wygranym więcej, co o zaistniałej sytuacji przesądziło.
Zostaliśmy poproszenie o wyjście na środek i sędzia podszedł do nas z gratulacjami, ale także z kopertą... Pełne zaskoczenie, wprawdzie słyszałam o „dwutysięcznej puli nagród”, ale traktowałam to jako żart w celu przyciągnięcia większej ilości uczestników. Piotrek otworzył kopertę, a tam rzeczywiście dwa tysiące w gotówce:)

Podsumowanie: Żeglarstwem interesuje się od niedawna, jednak jezioro i pływanie w każdej formie uwielbiałam od zawsze. Nie umiem pływać na żaglowce, przyznaję się bez bicia... No a tu od razu: pierwsze miejsce... Wiedziałam do kogo się „dokleić":)

Z pozdrowieniami ze Słubic Asiunia Hoffmann

PS. Za wygraną zapraszamy serdecznie na piwo... O ile ktoś nam zafunduje wycieczkę na Białoruś... Bo dwa tysiące owszem było, ale rubli:)

Witrynę napędza Drupal, system zarządzania treścią o publicznie dostępnym kodzie źródłowym
Content Copyright © 2013 Klub Żeglarski TKKF Sztorm Barlinek ;; Polityka Prywatności